A ja nie wierzę, że ktoś nie może znaleźć bardziej wyszukanego określenia niż "to takie żałosne".
Owszem, poprzez obejrzenie Piły w pewnym sensie do co poniektórych jednostek dotrze jak niespodziewanie możemy stracić wszystko. Nie nazwę tego przesłaniem, bo to byłaby już nadinterpretacja, ale właśnie taki "wydźwięk" filmu odróżnia go spośród innych produkcji, bo zauważmy, że wszystko w nim jest wymysłem i planem zwykłego, szarego (do czasu; )) człowieka.

Tak więc radzę zaakceptować zdanie innych osób, bo każdy ma prawo interpretować film po swojemu. Osobiście nie rajcują mnie tego typu horrory, ale akurat druga część Piły była dla mnie całkiem interesująca - i nic więcej. Pozdrawiam.

zgadzam się, film miał być widowiskowym slasherem i tyle. szokować brutalnymi scenami.

i kiepsko mu to wyszło. Slasherem ? Na pewno?

no, chodzi mi o gatunek gdzie chodzi o krwawe sceny, rozwalanie postaci, latające flaki, eliminuje się z grupy postaci jedna po drugiej, jedni mówią gore, a inni slasher na takie coś- ja nie odróżniam czym to się między sobą różni :)

Należy rozróżnić. Gore to flaki i głównie flaki dla flaków i obrzydzenia, slasher nie musi mieć flaków na ekranie

ale slasher to grupa osób które podlegają po kolei eliminacji, a eliminacja jest najbardziej widowiskowa kiedy fruwają flaki i krew. więc dużo filmów łączy gore i slashera, nawet w Coś Carpentera tak było Tj krwawe sceny i ginące postaci.
poza tym te klasyfikacje są umowne, czego dowodzą spory czy takie filmy w ogóle należą do horroru- brak elementu niesamowitości/nadprzyrodzoności.

poza tym w tym filmie też mamy grupę ludzi z których giną po kolei, więc spełnia zarówno warunek slashera jak i gore.

Ale ja nie neguję kwestii tego że gatunki filmowe na siebie nachodzą ale nie jest tak by gore i slasher były jednym i tym samym. The Thing moim zdaniem ze slasherem wspólnego nic nie ma. Natomiast elementy nadprzyrodzone nie muszą być elementem horroru wg mnie

no i to jest wlasnie umowne, bo wg niektorych sa wyznacznikiem tego gatunku. wg mnie Thing spelnia kryterium slashera, bo też mamy malą grupę ludzi odciętych od innych i po kolei giną.

Może ty masz rację ..nie upieram się ale... nie to jest najważniejsze. Najwazniejsze jest to że The thing to najlepszy chyba film Carpentera i jeden z najlepszych filmów grozy i żadna Piła czy Hostel nie mają z nim szans

a czy ja mówię, że to zły film? przecież też uważam że świetny, gatuneknic nie ma do tego, po prostu coś jest dobre albo słabe w każdym rodzaju filmowym. :)

A czy ja mówię, że ty mówisz że jest zły ? ;-P wtf ???

no teraz przynajmniej bede wiedziec czym sa oba te gatunki, bo przez to ze czesto laczy sie je w jednym filmie, to mi się zlewały w jedno i używałam tego wymiennie jak synonimów

skoro jesteśmy w temacie, to czy myślisz, że filmy Tarantino też są gore? bo w sumie kryterium spełniają.

W żadnym wypadku. Na tej zasadzie w wielu filmach można by doszukiwać się gore bo się tu i ówdzie flakin pojawiają jak np w Kill Billu vol. 1. tarantino to Tarantino i trudno o klasyfikację bo on miesza style

Ten motyw z "uczeniem" jeszcze się jakoś bronił w jedynce. W części drugiej to już jest bełkot i dorabianie ideologii do mizernego widowiska tortur i śmierci. W dodatku postać Jigsaw'a która wie o ludziach rzeczy takie szczegółowe niczym sam Pan Bóg...