PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=463661}

Piła V

Saw V
6,1 57 632
oceny
6,1 10 1 57632
4,4 11
ocen krytyków
Piła V
powrót do forum filmu Piła V

W saw 5 co mnie ciekawi to skąd John wiedział że to Hoffman zabił w pułapce Setha Baxtera ? Jak odkrył że to on zainscenizował tę śmierć ? No ale mógł się domyśleć że to był Mark .Co dalej to odniosę się do wydarzeń z saw 3 -4 gdy Peter Strahm zbliżał się do drzwi było słychać piłę którą zabił Johna Jeff no i krzyk Lynn .Jak wszedł do środka to przecież Jeff stał tam i został zastrzelony przez niego .Ciekawi mnie dlaczego Hoffman wyciął inny element na ciele swojej ofiary o czym będzie potem mowa jeszcze .Albo na koniec że obydwoje znaleźli się w tym samym miejscu i o tej samej porze razem ze Strahmem .Tutaj wszystko dotyczy postaci Hoffmana i jego współpracy z Johnem .


użytkownik usunięty

1) Wszystko masz wyjaśnione podczas rozmowy John - Hoffman.
2) Element jaki Hoffman wyciął z ciała był taki sam, tylko innym nożem.
3) Przecież Hoffman wszystko specjalnie robił od samego początku aby wrobić Strahma - specjalnie nawet dawał mu podejrzenia, aby tamten go na końcu śledził - wszystko wg zasady "If you're good at anticipating the human mind, it leaves nothing to chance", która wynika z "nauk" Johna.

Oglądaj filmy dokładniej...

ocenił(a) film na 7

"W saw 5 co mnie ciekawi to skąd John wiedział że to Hoffman zabił w pułapce Setha Baxtera" Hoffman zrobił specjalnie podobną akcję żeby wszyscy myśleli że to Piła zabija Baxtera i tak też myślała policja dlatego Hoffman nie był o nic podejrzewany.Gdy baxter wypełnił powierzone mu zadanie ostrze które miało przeciąć go na pół nie zatrzymało się i go zabiło a to świadczy o morderstwie od początku zamierzona była śmierć Baxtera która wynikała z zemsty Hoffmana który utracił swoją córkę przez Baxtera.Piła natomiast nie był mordercą i dawał szansę przeżycia co świadczy że to nie on zabił Baxtera lecz Hoffman który chciał sie zemścić na Baxterze a nie dać mu szansę by ten oczyścił swą duszę lecz o tym wiedział tylko Piła.Zresztą wszystko tłumaczy wspólna rozmowa Piły z Hoffmanem

ocenił(a) film na 5
Radzio3i6

"Piła natomiast nie był mordercą "

jasne, że był - cofnij się np. do Saw 1.

Poderżnął gardło detektywowi Tappowi w trakcie ucieczki - ten cudem przecież przeżył oraz ten facet co miał klucz do pułapki Amandy w żołądku - jak miał niby przeżyć?

ocenił(a) film na 7
the_governor

"Poderżnął gardło detektywowi Tappowi w trakcie ucieczki - ten cudem przecież przeżył oraz ten facet co miał klucz do pułapki Amandy w żołądku - jak miał niby przeżyć?"
Ha!!! Ha!!! Teraz to dowaliłeś. Jak niby Piła miał zabić kogokolwiek w pierwszej części skoro przez cały czas leżał "niby" martwy razem z uwięzionymi lekarzem i fotografem? Otóż nie mógł zabić ponieważ tak mówi mi logika nie uważasz? Całą robotę odwalał Zeep i to on zabijał ponieważ takie były reguły gry z resztą wszystko jest na końcu wyjaśnione.
Na przyszłość radzę oglądać filmy ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 5
Radzio3i6

"Jak niby Piła miał zabić kogokolwiek w pierwszej części skoro przez cały czas leżał "niby" martwy razem z uwięzionymi lekarzem i fotografem?"

Owszem leżał w łazience.. ale wydarzenia o których mówię.. o których zresztą mówił dr. Gordon podczas rozmów w łazience (m.in akcja z gardłem czy chociażby pułapka Amandy) miały miejsce kilka miesięcy WCZEŚNIEJ. Takie pojęcie jak retrospekcja coś Ci mówi?

Przecież jak sam mówi Adam (fotograf) detektyw Tapp przyszedł do niego, zapłacił i kazał mu śledzić dr. Gordona - Adam podał charakterystyczny jego szczegół - szrama na gardle - więc chyba oczywiste, że dostał nożem wcześniej....

"Całą robotę odwalał Zeep"

Zepp był tylko pionkiem w grze, mającym za zadanie w przypadku niewykonania testu przez Gordona (zabicia Adama) zabić jego rodzinę - został do tego zmuszony przez Jigsawa. Nic więcej.

Tym samym filozofia Jigsawa przedstawiona w Saw 1 sprowadza się do prostej rzeczy - nie zabijesz kogoś... to ja zabije ciebie, więc jest mordercą.

"Na przyszłość radzę oglądać filmy ze zrozumieniem."

również tak polecam...

ocenił(a) film na 7
the_governor

"Takie pojęcie jak retrospekcja coś Ci mówi?"

Tak oczywiście.To słowo nie jest mi obce ale sam przyznaj że retrospekcja w tym filmie stanowi połowę(jak nie więcej) czasu całej serii Piły i ciężko się połapać jak po kolei toczy się akcja filmu ale rzeczywiście wydarzenia o których mowa mogły dziać się wcześniej.

"Zepp był tylko pionkiem w grze, mającym za zadanie w przypadku niewykonania testu przez Gordona (zabicia Adama) zabić jego rodzinę - został do tego zmuszony przez Jigsawa. Nic więcej.

Tym samym filozofia Jigsawa przedstawiona w Saw 1 sprowadza się do prostej rzeczy - nie zabijesz kogoś... to ja zabije ciebie, więc jest mordercą."

Wg mnie Jigsaw nie jest mordercą a świadczą o tym niepodważalne fakty:
Przecież on nikogo nie zabił z własnej ręki a nawet nie miał takiego zamiaru. Nie chodziło mu w ogóle o zabójstwa. Miał on swoją filozofię na której opierał sens życia. Świadczące w niej fakty potwierdzają że chciał on czynić dobro na "zepsutym" przez "złych" ludzi świecie
Każdy członek jego gry jest powiązany z życiem Jigsawa. Najgorsze w tym wszystkim jest to że człowiek który pragnie żyć i cieszyć się każdą chwilą jest skazany na śmierć. Wracając do przeszłości Jigsawa był on przykładnym ojcem i mężem. Niestety w chwili choroby nie zaznał zrozumienia wśród ludzi którzy skazali go na śmierć. Jigsaw postanowił się zemścić nie dla tego że chciał zabijać za to co mu zrobili lecz dlatego że chciał rozbudzić w nich nadzieje na lepsze życie.Dlatego też każdy by przeżyć musiał przejść prubę."Live or Die Make you choice" Ten kto uszedł z życiem stawał się lepszym człowiekiem. Lepsi ludzie to lepszy świat a lepszy świat to mniej morderstw.Tak w skrócie brzmi filozofia jaką uznawał Jigsaw. Więc jaki morderca ja się pytam?

ocenił(a) film na 5
Radzio3i6

"Tak oczywiście.To słowo nie jest mi obce ale sam przyznaj że retrospekcja w tym filmie stanowi połowę(jak nie więcej) czasu całej serii Piły i ciężko się połapać jak po kolei toczy się akcja filmu"

Ja nie miałem z tym najmniejszego problemu, w przypadku każdej części. Są jednak granice ludzkiej percepcji i zauważyłem zarówno na FW jak i Sawproject, że ludzie mają problem z posklejaniem wydarzeń. Nie zmienia to jednak faktu odnośnie tego co napisałem w poprzednim poście - to była retrospekcja, a Ty uważasz że on cały czas leżał w łazience, podczas gdy Zepp za wszystkim stał... i jeszcze pouczasz o uważnym oglądaniu filmów.

"Przecież on nikogo nie zabił z własnej, ręki a nawet nie miał takiego zamiaru"

Poderżnięcie gardła Tappowi to tak dla żartów rozumiem? Jasna sprawa, że musiał uciekać i radować własną d.u.p.ę i zamiar dla mnie był oczywisty - albo oni mnie.. albo ja ich..., bo chyba nie powiesz, że idealnie wymierzył ostrzem, tak aby Tapp się nie wykrwawił? Był to typowy przykład ucieczki i wyrwania się z potrzasku - identyczny wręcz jest w Saw6 podczas analizy nagrania taśmy i akcja Hoffmana.

Ponadto zmuszenie kogoś do morderstwa również stanowi odpowiedzialność z tego tytułu... jak miał niby więc przeżyć człowiek, który miał w żołądku klucz do Reverse Bear Trap na głowie Amandy? Musiała go zabić... bo inaczej sama by zginęła.

"Nie chodziło mu w ogóle o zabójstwa"

Podkreślał to kilka razy w swoich wywodach, ale zmuszał ludzi do własnego okaleczania się czy tortur psychicznych. Cała ta jego filozofia owszem ładna, fajna.. mająca trafić to potencjalnego widza - jaki on jest wspaniałym zbawicielem i resocjalizatorem tego przenikniętego złem świata... ale jest prosta jak konstrukcja cepa i jak widać nieskuteczna.

"Ten kto uszedł z życiem stawał się lepszym człowiekiem"

Serio? To chyba nieuważnie coś oglądałeś te filmy, albo złe wnioski wyciągnąłeś.
Na pierwszy ogień Ci co przeżyli jego testy:

a) Amanda - lepsza się stała? Początkowo tak - "He helped me" - co potem się z nią stało, każdy wie.
b) Hoffman - temu to już zupełnie od.p.ier.do.li.ło po swoim teście, że stał mordercą... i "resocjalizować" ludzi na swój sposób. Był dobrym detektywem... który chciał zemścić się za zabójstwo siostry... w kogo się zmienił po teście Jigsawa? Hmm? Mimo to jest moją ulubioną i najbarwniejszą postacią w serii.
c) dr Gordon - podobnie jak w/w 2jka, stał się jego pomocnikiem
d) Lynn - przeszła swój test, a i tak zginęła - zabita co prawda przez Amandę, ale pośrednio z winy Jigsawa, który nie potrafił Amandy uspokoić. Ponadto jak stwierdził mógł mieć w każdej chwili w tym pomieszczeniu karetkę, nie wezwał jej tylko po to.. aby pokazać, że Jeff mimo wszystko, nie wyciągnął żadnych wniosków (a on również przeszedł swoje próby...)
e) Jeff - jw. przeszedł 3 zadania.. wyciągnął z nich coś? nie.. nie zmienił się wcale! Dalej pozostał mściwym...
f) Cecil - przeszedł swój test na krześle tnąc sobie twarz... stał się lepszy? chciał od razu zabić Jigsawa...
g) Brad i Ryan - 2 chłopaków z pierwszej pułapki w Saw7, poświęcili dziewczynę... - i co się dzieje? zostają pomocnikami dr Gordona na koniec filmu...

Słowa Amandy z Saw3 o tym, że NIKT SIĘ NIE ZMIENIA najdobitniej podkreślają poparcie dla moich tez zaprezentowanych powyżej: "It's a lie. I'll tell you. She hasn't changed because nobody fuc.king changes. Nobody is reborn. It's all bulls.hit! It's all a fuc.king lie! And I am just a pawn in your stupid games." - nie wychwyciłeś tego?

ocenił(a) film na 7
the_governor

"to była retrospekcja, a Ty uważasz że on cały czas leżał w łazience, podczas gdy Zepp za wszystkim stał... i jeszcze pouczasz o uważnym oglądaniu filmów"

Przecież przyznałem ci racje w tej kwestii a ty dalej swoje?
"ale rzeczywiście wydarzenia o których mowa mogły dziać się wcześniej"-A oto dowód że mówię racje.Lepiej przeczytaj jeszcze raz mojego wcześniejszego posta.
"i jeszcze pouczasz o uważnym oglądaniu filmów"-Zamiast mnie pouczać lepiej popraw czytanie ze zrozumieniem.
Dam ci szansę na próbę ponieważ mam zamiar trochę popisać więc postaraj się czytać uważnie

"Poderżnięcie gardła Tappowi to tak dla żartów rozumiem? Jasna sprawa, że musiał uciekać i radować własną d.u.p.ę i zamiar dla mnie był oczywisty - albo oni mnie.. albo ja ich..., bo chyba nie powiesz, że idealnie wymierzył ostrzem, tak aby Tapp się nie wykrwawił? Był to typowy przykład ucieczki i wyrwania się z potrzasku - identyczny wręcz jest w Saw6 podczas analizy nagrania taśmy i akcja Hoffmana."

Po pierwsze zrobił to w samoobronie wedle twoich słów " albo oni mnie.. albo ja ich".Jasne jest że nie chciał być złapany i kończyć swego dzieła które ledwo zaczął więc twoje słowa że był mordercą są nieuzasadnione a jeśli uważasz inaczej to wskaż mi osobę którą zabił Jigsaw z własnej ręki.W tedy przyznam ci rację a jeśli ci się nie uda to nie pisz że Jigsaw jest mordercą.

"Ponadto zmuszenie kogoś do morderstwa również stanowi odpowiedzialność z tego tytułu..."

To samo można powiedzieć o doktorze Gordonie czy też o Willu z 6 części którzy uśmiercili żywego człowieka.Co prawda choroba była beznadziejna ale u tych ludzi próżność i pieniądz były ważniejsze od życia ludzkiego.Co prawda Gordon po swojej próbie się zmienił i chwała mu za to. Will natomiast zginął w sposób makabryczny wg mnie ale najlepsze były ostatnie słowa Jigsawa który wychodząc od gabinetu Willa powiedział"Jeśli uważasz że umarli nie mogą kontrolować twojego życia, to możesz być w błędzie" i późniejsza reakcja Willa który wykonując swoją próbę przypomniał sobie te słowa. W moim odczuciu Will i Jeff byli najbardziej negatywnymi postaciami całej serii.

"jak miał niby więc przeżyć człowiek, który miał w żołądku klucz do Reverse Bear Trap na głowie Amandy? Musiała go zabić... bo inaczej sama by zginęła."

Przestań już nawracać ciągle do tego momentu bo szczerze mówiąc mnie to męczy. Po pierwsze to nie do końca pamiętam jak ta pułapka wyglądała. Po drugie to nie wiem gdzie jej szukać bo przez retrospekcje jest to bardziej skomplikowane a nie będę teraz przerabiał od nowa wszystkich części Piły. No chyba że mi ty powiesz. To jak będzie?

"Podkreślał to kilka razy w swoich wywodach, ale zmuszał ludzi do własnego okaleczania się czy tortur psychicznych. Cała ta jego filozofia owszem ładna, fajna.. mająca trafić to potencjalnego widza - jaki on jest wspaniałym zbawicielem i resocjalizatorem tego przenikniętego złem świata... ale jest prosta jak konstrukcja cepa i jak widać nieskuteczna."

Czasami trzeba użyć siły by człowiek coś zrozumiał.Mając na uwadze wszystkich którzy byli poddani próbie nawet Amandy czy Hoffmana upewniam się w fakcie że nikt nie rozumiał słów Jigsawa. (Wyjątek dr Gordon)
I co się stało? Wszyscy zginęli prócz Gordona który jako jedyny miał szansę na kontynuację dzieła Piły.Od początku widziałem w nim potencjał i ciesze się że przeżył. Co prawda bez nogi ale przypuszczam że to mu wcale nie przeszkodziło by bardziej docenić życie i powstać z "martwych".Kończąc... doceniam fakt iż podoba ci się filozofia Jigsawa (choć nie wiem czy to była tylko ironia) choć teoria wg ciebie nieskuteczna nie zawiniła samej sobie. Wg mnie jest dobra tylko ludzie są źli i jej nie rozumieli. Co więcej uważali go za szaleńca który morduje ludzi. Natomiast nikt nie mógł postawić się w jego sytuacji. Może owe niezrozumienie wynikało z tego powodu.

"Serio? To chyba nieuważnie coś oglądałeś te filmy, albo złe wnioski wyciągnąłeś.
Na pierwszy ogień Ci co przeżyli jego testy:"

Ja tak nie uważam ale po kolei...

"a) Amanda - lepsza się stała? Początkowo tak - "He helped me" - co potem się z nią stało, każdy wie."

Jeśli uważasz że Amanda jedynie początkowo stała się lepsza dzięki Jigsawowi to jesteś w wielkim błędzie.
No właśnie co potem się z nią stało? Czy na pewno to wiesz?
W 3 części Piła manipulował ją mówiąc że nie jest już potrzebna.Chciał sprawdzić czy nie zagubiła sie w swej teorii i czy nie wróciła do "dawnego życia" Na koniec filmu gdy zabija tą lekarkę wydaje się że tak. Ale później okazuje się że to Hoffman zmanipulował ją i kazał zabić lekarkę. Za co? Ja wiem ale czy ty wiesz? Może więc mi powiesz?

"b) Hoffman - temu to już zupełnie od.p.ier.do.li.ło po swoim teście, że stał mordercą... i "resocjalizować" ludzi na swój sposób. Był dobrym detektywem... który chciał zemścić się za zabójstwo siostry... w kogo się zmienił po teście Jigsawa? Hmm? Mimo to jest moją ulubioną i najbarwniejszą postacią w serii."

I znowu gafa. Chyba coś ci się pomyliło bo znowu źle piszesz i mijasz się z prawdą.Przypomnij sobie w jakich okolicznościach spotkali się Jigsaw z Hoffmanem i dlaczego Hoffman kontynuował później jego dzieło.Myślisz że zrobił to z własnej woli? Raczej nie. A co było tego przyczyną i o co chodziło tak na prawdę Hoffmanowi? Odpowiedz sam na to pytanie bo twoja odpowiedź jest zła. Zapewniam cię ale dam ci szansę naprawić twój błąd.

"c) dr Gordon - podobnie jak w/w 2jka, stał się jego pomocnikiem"

A to źle? Owszem był pomocnikiem ale coś go różniło od w/w dwójki ale o tym już pisałem.

"d) Lynn - przeszła swój test, a i tak zginęła - zabita co prawda przez Amandę, ale pośrednio z winy Jigsawa, który nie potrafił Amandy uspokoić. Ponadto jak stwierdził mógł mieć w każdej chwili w tym pomieszczeniu karetkę, nie wezwał jej tylko po to.. aby pokazać, że Jeff mimo wszystko, nie wyciągnął żadnych wniosków (a on również przeszedł swoje próby...)"

Jeśli dobrze pamiętam chodzi o lekarkę z 3 części. Hm... Przeszła swój test owszem ale nie przeszła próby generalnej.Nie załatwił ją Jigsaw lecz raczej jej mąż który zabił Piłę.(chyba nie muszę przypominać jaki był układ pomiędzy Jeffem Jigsawem i Lynn) Ale za co? i czy na pewno Jeff przeszedł próbę?On był tym poszkodowanym ale i wyrocznią.Decydował o tym kto przeżyję a kto zginie.Chodzi oczywiście o ludzi powiązanych ze śmiercią jego syna. Jigsawowi chodziło o to czy umie on wybaczyć tym ludziom ich czyny.I co się stało? Wszyscy zginęli. Lecz o to chodzi że nie wszyscy którzy byli powiązani z zabójstwem zginęli bo przecież jak wcześniej pisałem Lynn zginęła przez Jeffa który zabija piłę ponieważ nie potrafi mu wybaczyć jego czynów. Lecz nie wie on że piła ma w garści jego Żonę i córkę .I najważniejsze jest w tym że jedynie Jeff może je ocalić. Jego porywczość i chęć zemsty uniemożliwia mu ocalenie najbliższych co powoduje iż Jeff staje się mordercą własnej rodziny.On nie wybaczył tym którzy przyczynili się do śmierci jego syna natomiast jak się okazało on sam nie był lepszy więc wg teorii Jigsawa nie przeszedł próby i uniemożliwił przejście próby swojej żonie. Wniosek w tym taki że niepotrzebnie pisałem wyjaśnienie w tym podpunkcie a ty(mam nadzieję) nie potrzebnie musiałeś to wszystko czytać. Ale to nie moja wina nie uważasz?

"e) Jeff - jw. przeszedł 3 zadania.. wyciągnął z nich coś? nie.. nie zmienił się wcale! Dalej pozostał mściwym..."

Chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie? Patrz odp do d).

"f) Cecil - przeszedł swój test na krześle tnąc sobie twarz... stał się lepszy? chciał od razu zabić Jigsawa...

Dobrze przypomnijmy sobie ich rozmowę a w zasadzie najważniejszy jej moment który umknął ci najwyraźniej
Jigsaw-"rozumiesz mnie"
Cecil-"Nie. yyyy Tak ty pie..."
po czym Cecil wydostając się z pułapki mówi
Cecil-"już nie żyjesz jesteś martwy"
po czym ginie z własnej winy
Jak widać Cecil sam się zabił i w dodatku nic nie zrozumiał.

"g) Brad i Ryan - 2 chłopaków z pierwszej pułapki w Saw7, poświęcili dziewczynę... - i co się dzieje? zostają pomocnikami dr Gordona na koniec filmu..."

A przepraszam cię bardzo co w tym jest złego? Chyba o to chodzi Jigsawowi że ludzie którzy przeszli próbę życia stają się lepsi i kontynuują jego dzieło.Więc albo ja czegoś nie rozumiem albo ty piszesz znowu nie wiadomo o czym.

"Słowa Amandy z Saw3 o tym, że NIKT SIĘ NIE ZMIENIA najdobitniej podkreślają poparcie dla moich tez zaprezentowanych powyżej: "It's a lie. I'll tell you. She hasn't changed because nobody fuc.king changes. Nobody is reborn. It's all bulls.hit! It's all a fuc.king lie! And I am just a pawn in your stupid games." - nie wychwyciłeś tego?"

Oczywiście że wychwyciłem ale czy ty wychwyciłeś dlaczego ona to powiedziała? Yyy chyba nie? Sorry na pewno nie Przecież gdybyś to wiedział to byś nie pisał powyższych słów czyż nie? W każdym bądź razie jej odpowiedź jest absolutnie zależna od Hoffmana ale o tym też już pisałem.Nie będę teraz wyjaśniał bo się trochę rozpisałem.
No i potrzebne ci było pisanie tych wszystkich rzeczy? Gdybyś większości ich nie napisał to by było ok ale jak wolisz. Masz wolną wolę i możesz pisać co chcesz byle następnym razem na temat please?

Na koniec sorry ale nie mogłem się powstrzymać

"radować własną d.u.p.ę"
Ha !!! Ha !!! Wychwyciłem ten błąd w twojej wypowiedzi i muszę przyznać że całkiem zabawny. Domyślam się że chodziło ci o coś innego ale dzięki że mogłem się pośmiać. W końcu śmiech to zdrowie.

Noo to by było na tyle z mojej strony
Jakby powiedział Piła:

GAME OVER !!!

ocenił(a) film na 5
Radzio3i6

"Przestań już nawracać ciągle do tego momentu bo szczerze mówiąc mnie to męczy. Po pierwsze to nie do końca pamiętam jak ta pułapka wyglądała. Po drugie to nie wiem gdzie jej szukać bo przez retrospekcje jest to bardziej skomplikowane a nie będę teraz przerabiał od nowa wszystkich części Piły. No chyba że mi ty powiesz. To jak będzie?"

Nie przestanę gdyż nie potrafisz tego zanegować... a mówienie, że Cie to męczy - cóż. Chciałeś argument, że jest mordercą, to masz. W tej pułapce alb ginie Amanda, albo ona musi zabić. Jak już wcześniej wspomniałem - zmuszenie kogoś do zabójstwa stanowi taką samą odpowiedzialność jak za jego dokonanie.

Pułapka Amandy jest w Saw1, restrospekcja podczas przesłuchania jej na komisariacie.

"Jak widać Cecil sam się zabił i w dodatku nic nie zrozumiał."
Jigsaw zrobił unik, a ten wpadł w drut kolczasty... TEST swój jednak wcześniej przeszedł napierając twarzą na ostrza.. i jak sam mówisz nic nie zrozumiał - wcześniej jednak piszesz, że każdy kto przeszedł test stał się lepszym człowiekiem...

Do reszty Twoich argumentów - zwłaszcza Hoffmana i Amandy chętnie odniosę się w najbliższym wolnym czasie, gdyż nie zamierzam tracić na to ładnego weekendu, a jak widzę szykuje się ciekawa i rzeczowa debata, co już powoli staje się niestety rzadkością na FW.

GAME HAS JUST BEGUN.


BTW również się śmieję gdyż mam wrażenie, że już "spotkaliśmy" - ze względu na Twój charakterystyczny "styl" pisania...

the_governor

I ja rowniez sie usmialem czytajac wasze wypowiedzi. Szczegolnie jak czytam wypowiedzi Radzia w wywyzszajacym i eksperckim tonie :)
Najbardziej juz na samym poczatku, cytuje: "Jak niby Piła miał zabić kogokolwiek w pierwszej części skoro przez cały czas leżał "niby" martwy razem z uwięzionymi lekarzem i fotografem?"

Po czyms takim w ogole nie wchodzilbym z taka osoba w dyskusje na temat tego filmu, gdyz jak widac w temacie Pily nie ma on nic do powiedzenia. Skoro nie zrozumial nawet pierwszej czesci filmu, a tlumaczenie sie notorycznie duza liczba retrospekcji i ze ciezko sie polapac, swiadczy tylko ograniczeniu umyslowym w tak prostym filmie jak „Pila”. Nie mowimy tu wszakze o jakims wybitnym dziele, ktore moze miec drugie, ukryte dno, a o prostej, zmasowanej, rozrywkowej papce dla niby dojrzalych odbiorcow, ukrytej pod jak to powiedziales Gubernatorze - filozofia "resocjalizacji". Jakze plytka i uboga na dodatek.

Co do tego czy John jest morderca, a to widze jest glownym gwozdziem tego „programu” - bezposrednio nie jest, nikogo nie zabil z wlasnej reki, ale posrednio to robi - dobry przyklad wlasnie z ta pulapka Amandy i tutaj przychylilbym sie do tej teorii, iz takowym jest. Ze swojej strony dodam, iz na poczatku Pily 4 mamy podobny schemat - jeden mial zaszyte oczy, drugi usta i tez jeden musial zginac. To samo w Pile 6 - kto da wiecej ciala, karuzela czy w Pile 7 ktos z trojkata musial odpasc.

Jednym slowem szanuj swoje zycie – bowiem gdy zrobilsz cos zlego, to ja zrobie ci test, aby cie zresocjalizowac - daj sie w nim zabic, albo zabij kogos innego aby przezyc. Jak ci się uda, moze sie do mnie przylaczyc, co chwile mam nowych pomocnikow. Filozof John Kramer.

Ponadto warto nadmienic, iż narazil na smierc wlasna zone. Jest nawet taki "wielki", ze przewidzial iz moze ona zginac i poprosil w takim wypadku o pomoc Gordona. Dziwne, ze nie przewidzial, iz Hoffman ktory byl jego najblizszym wspolpracownikiem, znal pulapki od podszewki oraz znajac jego osobowsc, bedzie w stanie sie wydostac z pulapki na niedzwiedzia?

Osobiscie bylem zadowolony, ze Jeff jednak poderznal mu gardlo. Przekonal sie, ze ta cala jego filozofia jest nic nie warta. Pokazal jednak jak latwo jest jednak manipulowac ludzmi w dzisiejszych czasach i to na wielu sposobow, co ogladamy praktycznie w kazdej czesci, w wykonaniu jego lub jego pomagierow.

PS co do charakterystycznego stylu pisania „Radka”, to chyba wiem o co (a raczej o kogo) ci chodzi gdyz internetowa „scena” Pily w Polsce nie jest mi obca :)

ocenił(a) film na 7
hacksaw_83

Oceniając kogoś a raczej czyjeś wypowiedzi należy po prostu je przeczytać a ty chyba tego nie zrobiłeś skoro piszesz że nie mam nic do powiedzenia na temat filmu.Jeśli więc nie mam nic do powiedzenia to o czym pisałem w poprzednim poście? Może nie lubisz czytać a może go nie zauważyłeś (chodź to trudne) ale pisałem w nim właśnie o filmie. Owszem może nie jestem wielkim znawcą tego filmu obejrzałem go raz(mam na myśli całą serię) i wielu rzeczy jeszcze nie wiem ale to nie powód by mnie obrażać i wyciągać wnioski
świadczące o mojej niskiej inteligencji chodź ty nie masz pojęcia jaka ona jest.Bo niby skąd?
Potraktowałeś mnie jak człowieka na którego się patrzy i od razu wie się jaki jest
To się jakoś nazywa "nie oceniaj ludzi po pozorach" ja mogę powiedzieć nie oceniaj czyichś postów po jednym zdaniu
Dowód
"Po czyms takim w ogole nie wchodzilbym z taka osoba w dyskusje na temat tego filmu, gdyz jak widac w temacie Pily nie ma on nic do powiedzenia. Skoro nie zrozumial nawet pierwszej czesci filmu, a tlumaczenie sie notorycznie duza liczba retrospekcji i ze ciezko sie polapac, swiadczy tylko ograniczeniu umyslowym w tak prostym filmie jak „Pila”."
Nie tłumaczę się retrospekcją a w odpowiedzi na moje słowa
"Jak niby Piła miał zabić kogokolwiek w pierwszej części skoro przez cały czas leżał "niby" martwy razem z uwięzionymi lekarzem i fotografem?"
Przyznałem rację mojemu przedmówcy
Jak nie wierzysz sprawdź moją odpowiedź dotyczącą tej kwestii
Jeśli oczywiście ci się chce bo widząc niechęć z twojej strony dotyczącą czytania moich postów powątpiewam w to co przed chwilą napisałem.
Pójdę Twoim tropem i nie będę wdawał się w dalszą niepotrzebną dla mnie dyskusję a co do mojego stylu pisania to jest on można powiedzieć Testem na inteligencję gdyż inteligentny człowiek taki jak w moim mniemaniu jest the_governor, który potrafi odpowiadać na pytania w sposób kulturalny i nie musi posuwać się do rzeczy zbędnych jak np obrażania innych co ty niestety uczyniłeś pomimo to iż wcale do ciebie nie pisałem. To w moim przekonaniu świadczy jakoś o inteligencji jeśli wiesz co mam na myśli.
Na przyszłość radzę pisać po polsku z uwzględnieniem liter "ż","ł","ó","ź" itd.
No chyba że nie jesteś polakiem ale to już nie moja sprawa nie będę się zagłębiał w twoje życie osobiste
Dalsza rozmowa jest niemożliwa bo przecież nie znam się na tym filmie więc o czym niby mam z tobą pisać?
O obrażaniu? Mam na tyle oleju w głowie że tego nie robię w przeciwieństwie do niektórych.
A i nie jestem żadnym ekspertem Prowadziłem jedynie kulturalną rozmowę puki się nie wtrąciłeś.

the_governor:
Wracając do tematu

"Nie przestanę gdyż nie potrafisz tego zanegować... a mówienie, że Cie to męczy - cóż. Chciałeś argument, że jest mordercą, to masz. W tej pułapce alb ginie Amanda, albo ona musi zabić. Jak już wcześniej wspomniałem - zmuszenie kogoś do zabójstwa stanowi taką samą odpowiedzialność jak za jego dokonanie"
Ok więc ja jednak twierdzę że Piła nie jest mordercą.To nie on wybiera kto przeżyje a kto umrze on tylko pomaga stać się lepszym człowiekiem.Natomiast o swoim losie decydują ludzie poddawani próbie .Ludzie którzy nie pragną życia nie robią nic by przeżyć natomiast ludzie którzy przeszli próbę i niczego się nie nauczyli nie dostali nowego życia i wciąż go nie doceniają.Podsumowując ludzie którzy nie doceniają życia nie zasługują na nie więc co za różnica czy żyją na świecie czy nie skoro jest w nich jedynie ciało które jest prekursorem całego zła jakie "nosi" świat.To jedynie ciało pozbawione ducha i w ten sposób nic nie warte.Nawet ci którzy przeszli próbę i nic z niej nie wynieśli to co mogą zrobić dla świata? W moim mniemaniu co najwyżej zabić po kilka osób i z czystym sumieniem żyć tak jak żyli dalej.Czy taki człowiek zasługuje na życie? Co jest lepsze 2 złe ciała czy jedno z nich ale oczyszczone? Niestety wybór jest trudny ale konieczny.Tak jak już mówiłem wcześniej to żądza pieniądza nieuczciwość chciwość niemożność przemiany człowieka ze złego na lepszego doprowadzają do morderstw.Ofiarą tych życiowych "uzależnień" stał się John Krammer który wypowiedział wojnę "złemu" światu.On tą wojnę o własne życie przegrał ale chce opamiętać ludzi by stali się lepszymi i ograniczyli rozszerzające zło.Wg mnie więc Jigsaw nie jest mordercą chodź na pierwszy rzut oka pewnie większość ludzi twierdzi inaczej ale zdania na pewno będą podzielone także ja przeczę tezie iż John Krammer zabił kogokolwiek i po głębszych przemyśleniach uznaję go za osobę pozytywną chodź tragiczną.

"Jigsaw zrobił unik, a ten wpadł w drut kolczasty... TEST swój jednak wcześniej przeszedł napierając twarzą na ostrza.. i jak sam mówisz nic nie zrozumiał - wcześniej jednak piszesz, że każdy kto przeszedł test stał się lepszym człowiekiem..."

Sorry mój błąd juz wyjaśniam:

"Ten kto uszedł z życiem stawał się lepszym człowiekiem."

To moje słowa lecz źle to ująłem w zdaniu chodziło mi o to że ludzie którzy przeszli próbę stali się lepsi
a lepsi ludzie to ci którzy przeszli test a test to w moim mniemaniu przejście próby życia oraz zrozumienie koncepcji Piły. Gdyby te próby nie miały żadnego celu wtedy takie czyny można uznać za morderstwo ale w przypadku Jigsawa tak nie jest bo jego celem nie jest zabijanie.

"Na pierwszy ogień Ci co przeżyli jego testy"

To Twoje zdanie które mnie zmyliło. Więc mając na myśli testy miałem te pełne w czystej postaci te które uznawał Jigsaw.

"Do reszty Twoich argumentów - zwłaszcza Hoffmana i Amandy chętnie odniosę się w najbliższym wolnym czasie, gdyż nie zamierzam tracić na to ładnego weekendu, a jak widzę szykuje się ciekawa i rzeczowa debata, co już powoli staje się niestety rzadkością na FW."

Wydaje mi się że nie czytałeś mojego wcześniejszego postu a jeśli to zrobiłeś to dziwne że masz tak mało do powiedzenia zwłaszcza w kwestii podpunktów które sam wypisałeś a do których ja się odniosłem.
Jeśli nic nie odpisałeś to znaczy że się ze mną zgadzasz.A jeśli się ze mną zgadzasz to znaczy że nie miałeś racji w tej kwestii.
Nie żeby mi to przeszkadzało ale spodziewałem się jakiś kontrargumentów.No chyba że nie czytałeś bo np za długi to już inna sprawa.
na daną chwilę na twoje słowa "GAME HAS JUST BEGUN." muszę odpowiedzieć I DONT THINK SO

"BTW również się śmieję gdyż mam wrażenie, że już "spotkaliśmy" - ze względu na Twój charakterystyczny "styl" pisania..."

Również kojarzysz mi się z pewną osobą z którą kiedyś pisałem ale nie jestem pewny także przybliż mi uszczerbek tajemnicy a może sobie lepiej przypomnę i skojarzę.

Radzio3i6

W aspekcie TEGO filmu nie zamierzam z Toba dyskutowac. Powod podalem wczesniej i uwazam, ze jest on jasny i klarowny. Robiac tak banalny blad w interpretacji filmu, sprawiles ze nie jestes dla mnie rzeczowa osoba do dalszej konwersacji. Cokolwiek wiec napiszesz w tym przedmiocie, bedzie przeze mnie ignorowane. Nie jestem zwolennikiem dawania ludziom drugiej szansy jak Twoj resocjalizator.

"Na przyszłość radzę pisać po polsku z uwzględnieniem liter "ż","ł","ó","ź& ;quo t; itd."

Obecnie przebywam za granica i na tutejszym systemie nie mam mozliwosci uzywania polskich znakow. Gdybym to robil, potencjalni odbiorcy (w tym i Ty) zamiast polskich znakow, widzieliby "krzaczki".

Jednakze w moich wypowiedziach znajdziesz zarowno interpunkcje jak i ortografie - rzeczy, z ktorymi ewidentnie jestes na bakier. Czytanie Twoich "wypowiedzi" jest naprawde niewygodne. Brak tam bowiem czesto ladu, skladni, a takze podstawowych elementow jak np. przecinek, a czasami nawet kropka.

Kolejny raz radzisz, pouczasz innych, a nie widzisz jakie sam bledy robisz:

"Prowadziłem jedynie kulturalną rozmowę puki się nie wtrąciłeś."

Pieknie to kontrastuje z: "Na przyszłość radzę pisać po polsku" i idealnie obrazuje wybujale ego Twojej osobowosci.

Zamilcz wiecej lepiej i nie pograzaj sie jeszcze bardziej...

ocenił(a) film na 7
hacksaw_83

Sorry, ale nie trafiasz do mnie.
Ni w ząb nie rozumiem co tworzysz.
Może to przez ten bełkot ?
cytuję: "Kolejny raz radzisz, pouczasz innych, a nie widzisz jakie sam bledy robisz:" Co robię?
Od pierwszej twojej "wypowiedzi" postanowiłem ignorować kolejne, a twoje tłumaczenie
obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Jednocześnie jestem ci wdzięczny, i namawiam na dalszą konwersację.
Ha !!! Ha!!!
Dzięki za dawkę dobrego humoru. Nie każdy bowiem umie tak seplenić.
Wystarczy wyobrazić sobie ciebie mówiącego do mnie tym językiem i jest niezły ubaw.
Nie wiem co tam piszesz, ale mam nadzieję że to nie było twoje ostatnie słowo, i dasz mi jeszcze możliwość do dobrej zabawy. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie jest tyle stresu i zmartwień.

ocenił(a) film na 5
Radzio3i6

"Jeśli nic nie odpisałeś to znaczy że się ze mną zgadzasz.A jeśli się ze mną zgadzasz to znaczy że nie miałeś racji w tej kwestii.
Nie żeby mi to przeszkadzało ale spodziewałem się jakiś kontrargumentów."

Nie zgadzam się i możesz być pewnym, że się doczekasz. Do Twoich wypowiedzi z pewnością się ustosunkuję. Obecnie mam jednak napięty grafik i zrobię to w najbliższej wolnej, a przede wszystkim dłuższej chwili.

YOU'RE NOT JIGSAW B!TCH

ocenił(a) film na 7
the_governor

Ok nie naciskam.
Przeczytaj sobie na spokojnie, i odpowiedz kiedy będziesz miał czas.
A tak swoją drogą to skąd wiesz że się nie zgadzasz skoro jeszcze nie przeczytałeś?
Mimo wszystko życzę GOOD LUCK !!!

the_governor

Naprawde bedzie Ci sie chcialo mu to tlumaczyc? Do tego tepaka i tak nic nie trafi przeciez. On nawet swoich bledow ortograficznych nie widzi, a mi udziela lekcji z jezyka polskiego.

Pamietaj, ze gowna sie nie dotyka - raz, ze smierdzi, a dwa potem odczepic sie nie bedzie chcialo.

"YOU'RE NOT JIGSAW B!TCH"
To bylo dobre ;) na plaszczyznie cytatow tez go zmiazdzyles.

ocenił(a) film na 7
hacksaw_83

Ha !!! Ha !!! kolejny raz uświadamiasz sam sobie że wymiękasz, ale dzięki za tą satysfakcje.
Otóż jeśli myślałeś, że obrazisz mnie w ten prostacki sposób, to muszę cię rozczarować.
Teraz mam z ciebie jeszcze większą polewkę niż poprzednio. Dajesz się prowokować jak 3 letnie dziecko, i nie widzisz że sam kopiesz sobie dół, do którego wpadasz.
Także radzę ci przestać pisać puki nie jest za późno. Ja robię to ze względu na to żeby się pośmiać, a nie prowadzić rozmowę. Do niej potrzebuje drugiej osoby, którą jest the_governor.
Ty możesz porozmawiać sam ze sobą, bo jak widać on też nie chce z tobą rozmawiać.
Ta wypowiedź cię kompromituje, także mówię tobie:

GAME OVER !!!
Na wieki wieków amen.

ocenił(a) film na 9
Radzio3i6

Łeeee, wciągnęłam się niczym w Piłę, a tu nie było ciągu dalszego :( a tak się Was miło czytało :)

ocenił(a) film na 8
the_governor

Poderżnął gardło detektywowi Tappowi, ten cudem przeżył. Ale jednak przeżył tak? Teoretycznie Jigsaw nie zabił nikogo więc mordęrcą nie był. Tapp nadal żył. Co do faceta od Amandy, przecież w momencie, gdy ona zaczęła dźgać go, aby wyciągnąć klucz facet się ocknął tyle że był sparaliżowany i nie mógł się ruszyć z tego co pamiętam.
Więc faktycznie John nie zabił ani jednej osoby, nie możemy nazwać go mordercą :)

Szymonosss

No tak, Stalina i Hitlera też nie możemy nazwać mordercami ;P (chociaż w tym momencie nie wiem, czy zabili kogoś osobiście...musiałbym przestudiować ich biografie).
On sam mordercą się nie nazywał, ale jednak to co robił do końca normalne nie było, nie oszukujmy się ;P

Popow85x2

Wiem, że trochę po fakcie, ale tak czytam i to bardzo ciekawe :P W większości zdania są podzielone między "Jigsaw był" a "Jigsaw nie był mordercą." Moim zdaniem obie strony mają rację, bo fakt faktem - nie zabił nikogo z własnej ręki, ale faktem jest też również, że o włos a by to zrobił a ponadto przecież chociaż jeden z jego wynalazków opierał się na zasadzie "przeżyć może tylko jedna osoba." I na to również można spojrzeć z dwóch różnych perspektyw (a może jest ich więcej niż tylko dwie?) Jigsaw w pewien sposób dawał szansę "złym" ludziom na odkupienie swoich grzechów, na rozstanie się z dotychczasowym życiem i nowy start, którego ceną miało być przebrnięcie przez jakieś tam cierpienia by te cierpienia uratowały życie. Ale innych "złych" ludzi już z góry skazywał na śmierć (choćby klucz w żołądku o którym rozprawiali tutaj dość długo) Więc on chyba jednak był mordercą, mimo iż nikogo osobiście nie zabijał. Poza tym jego filozofia była trochę koślawa, bo czemu niby jedni "źli" byli lepsi od tych drugich i dlaczego jedna zła osoba zasługiwała na to, by wywalczyć swoje życie i zacząć od nowa, kiedy to druga, również zła, była z góry skazana na śmierć? Trochę tego nie rozumiem. "Złe" ofiary, które swoimi poczynaniami krzywdziły samych siebie zasługiwały na drugą szansę, ale "złe" ofiary, które swoimi poczynaniami krzywdziły innych to już nie zasługiwały na odkupienie swoich grzechów? Staram się to ogarnąć, ale jakoś opornie mi idzie :P

ChodnikowyWilk

Oh, muszę jeszcze dodać iż tak, wiem, że te osoby które wyrządzały krzywdę innych również miały szansę na odkupienie (przykład - choćby grubas z bodajże 4części, znęcający się i wykorzystujący kobiety) miał szansę się uratować ale tego nie zrobił. Ale przez to niestety jeszcze bardziej nie rozumiem filozofii Jigsaw'a :/ to jak to w końcu miało działać?

the_governor

"Poderżnął gardło detektywowi Tappowi w trakcie ucieczki - ten cudem przecież przeżył" Skoro jakoś przeżył więc nie został zamordowany... może chciał zabić.. no ale ten "cud" że jednak nie umarł. Dźgnij kogoś nożem... jeśli ta osoba przeżyje jesteś sądzony jak za usiłowanie zabójstwa.. jeśli umrze.. jesteś sądzony jak za zabójstwo. Niby to samo ale jednak nie to samo.

the_governor

Fakt, poderżnął mu gardło bo bał się że go zamknie w więzieniu, ale nie zabił go tylko ten psychopata Zep. A ten koleś co leżał to Amanda go zabiła by się mogła uratować.

ocenił(a) film na 8
Radzio3i6

"Gdy baxter wypełnił powierzone mu zadanie ostrze które miało przeciąć go na pół nie zatrzymało się i go zabiło a to świadczy o morderstwie od początku zamierzona była śmierć Baxtera która wynikała z zemsty Hoffmana który utracił swoją córkę przez Baxtera."

Hoffman nie stracił córki, stracił siostrę.

ocenił(a) film na 7

A mi niech ktos wytlumaczy dlaczego w pierwszej scenie mimo iz gosciu wykonuje zadanie i tak zostaje przeciety wachadlem ? To samo jest w 3 czesci gdy policjanta wykonuje zadanie wyciagajac klucz z kwasu i otwierajac kludke . Why oni zgineli ?

ocenił(a) film na 6
maciekb80

czytaj wyzej- Baxter zostal przeciety, bo to byla pulapka Hoffmana, specjalnie nie mozna bylo zatrzymac wahadla, bo Hoffman chcial jego smierci, w koncu koles zabil jego siostre.
pulapka z kwasem byla pulapka Amandy, bylo mowa o tym, ze jej pulapki nie zostawialy szansy na przezycie, mimo wyjecia klucza z kwasu i otworzenia klodki, haki nadal byly wbite miedzy zebra tak, ze nie dalo sie ich wyciagnac

ocenił(a) film na 7
bonnieariel

To te zachowania chyoa nawet tytulowy "Saw" potepil . Tak mi sie wydaje .

ocenił(a) film na 6
maciekb80

tak, on nie uznawal morderstw:)

ocenił(a) film na 7
bonnieariel

Bardziej bym okreslil to jako nie uznawanie dotrzymanego slowa .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones